Mój syn przejawiał duży talent do gry w piłkę nożną. Tak przynajmniej twierdził jego nauczyciel. Radził też, aby syna zapisać do jakiejś szkółki, aby ktoś go fachowo poprowadził. Postanowiliśmy więc spróbować tym bardziej, że młody naprawdę uwielbiał grę w piłkę. Na naszym osiedlu był co prawda orlik, ale częściej niż grające dzieci, widziało się tam dużo starszą młodzież, niekoniecznie oddającą się ćwiczeniom fizycznym. Nauczyciel syna doradził nam jeden klub sportowy w Krakowie. Według niego była tam profesjonalna kadra, a przede wszystkim była bardzo dobra opieka nad dziećmi. A na tym nam zależało, gdyż syn miał dopiero siedem lat. Pojechaliśmy do tego klubu i spotkaliśmy się z trenerem sekcji piłkarskiej. Poprosił młodego o zademonstrowanie swoich umiejętności. Z efektów był bardzo zadowolony i powiedział, że chętnie przyjmie go do zespołu. W ten sposób nasz syn zaczął swą karierę sportową. Mam nadzieję, że będzie ona trwała dłużej niż kilka miesięcy. Ale to już nie zależy ode mnie.