Dla miłośników gier komputerowych odpowiedź na postawione w tytule pytanie jest jasna. Dla krytyków popkultury już niekoniecznie. Twórcy i ich dzieła pozostają zawieszeni pomiędzy sferą kultury masowej, a kultury wysokiej. Co decyduje o przynależności gry do jednej bądź drugiej? To, że nad danym tytułem pracuje często sztab osób, a głównym celem jakiemu podporządkowana jest jej produkcja i wydanie jest cel finansowy lokuje gry raczej w sektorze rozrywki masowej. Jednakże jeśli przyjrzymy się dokładnie strukturze narracyjnej lub graficznej, to odnosimy wrażenie obcowania z dziełem literackim. Wielu krytyków za powód nieuznawania żadnej gry za element kultury wysokiej podaje konieczność interakcji. To gracz decyduje o ostatecznym wyglądzie gry, o rozwiązaniu fabularnym, to on podejmuje decyzje i wybory. W przypadku innej formy wyrazu artystycznego można natomiast mówić o skończoności, kompletności, którą widz, czytelnik może jedynie przetwarzać, odbierać, kontemplować. Wydaje się jednak, że w erze powieści hipertekstowych gry mogą zasłużyć na miano wytworu kultury wysokiej z tej prostej przyczyny, że masowość i elitarność mieszają się ze sobą na wszystkich poziomach i próby odgraniczenia przestają mieć powoli większy sens.